Historia lotnictwa w Małopolsce to początek lotnictwa na świecie

Samolot przed hangarem.
To właśnie w Małopolsce człowiek prawdopodobnie po raz pierwszy w historii wzniósł się w powietrze, tu powstało jedno z pierwszych stałych lotnisk w Europie i pierwsze polskie lotnisko wojskowe. Stąd balon „Gwiazda Polski” miał się wznieść do stratosfery. Małopolska pełna jest sensacyjnych pamiątek lotnictwa.

1. Małopolski Festiwal Balonowy - kiedy i gdzie

 

Odporyszów. Pierwszy lot ludzkości w powietrzu

Prawdopodobnie pierwszy lot człowieka na świecie odbył się w Odporyszowie pod Tarnowem. Jan Wnęk za pomocą skonstruowanych przez siebie skrzydeł pokonał w powietrzu ok. 3 km startując z wieży miejscowego kościoła.

Wnęk (1828-1869) to samouk urodzony w rodzinie pańszczyźnianych chłopów, człowiek niebywale uzdolniony. Był m.in. doskonałym snycerzem i utalentowanym rzeźbiarzem, a jego dzieła do dziś oglądać można w odporyszowskim kościele. Rzeźby Wnęka to dzieła niezwykłe, pełne ekspresji, nadzwyczajnego realizmu, wysublimowanych rysów, gestów i kształtów. Może je oglądnąć w tutejszym muzeum.

Jak mówią przekazy, Wnęk fascynował się lataniem od dzieciństwa. Na wieży odporyszowskiego kościoła zbudował platformę, z której rozpoczynał loty na urządzeniu podobnym do dzisiejszej lotni. Loty te, na różne odległości, potwierdziły słuszność jego obserwacji i konstrukcji. Dokonał odkrycia wznoszących prądów powietrza wykorzystywanych w czasach współczesnych np. przez szybowników.

Po wielu latach studiów, pierwszy dłuższy lot odbył 19 maja 1866 r., a ofiarował go, jako człowiek niezwykle religijny, Matce Bożej. Na oczach prawie całej wsi rzucił się z kościelnej wieży i poszybował, przelatując ok. dwóch kilometrów.

Loty te powtarzał później wielokroć, aż jeden z nich skończył się upadkiem, poważnymi ranami, które stać się mogły powodem przedwczesnej śmierci. To wszystko stało się na ok. 25 lat przed lotami Otto Lilienthala, uznawanego za pioniera światowego lotnictwa. Niestety, dokonania Wnęka nie są dostatecznie udokumentowane.

Pierwsze balony latały w Krakowie

Przyjęło się w oficjalnych źródłach, że pierwszy lot balonem w Polsce odbył się 13 maja 1789 roku w Warszawie. Jeden z pionierów lotnictwa i baloniarstwa oraz wynalazca spadochronu  Jean-Pierre François Blanchard wypuścił wtedy balon z psem na pokładzie. Rok później, także w Warszawie, Blanchard poszybował balonem wraz ze znanym podróżnikiem i pisarzem Janem Potockim, jego służącym i psem. Lot trwał pół godziny, a załoga wzbiła się na wysokość 2,5 km!

Jednak tak naprawdę przygoda balonowa Polaków zaczęła się już pięć lat wcześniej w Krakowie!

17 stycznia 1784 roku na dziedzińcu jednego z budynków uniwersyteckich przy ulicy Świętej Anny 6 krakowscy uczeni zapoczątkowali pierwsze próby balonowe.  Prowadzili je między innymi matematyk i astronom Jan Śniadecki (1756-1830), fizyk i chemik Jan Jaśkiewicz (1749-1809), lekarz Jan Szaster (1741-1793) oraz fizyk Franciszek Scheidt (1759-1807). Kolejna próba odbyła się 1 kwietnia 1784 roku z Ogrodu Botanicznego. Jak opisuje portal balony.org.pl, balon na ogrzane powietrze, zbudowany z dwóch ściętych, papierowych ostrosłupów o masie około 20 kg i wysokość około 9 m, utrzymywał się w powietrzu przez pół godziny.

Kraków. Jedna z najcenniejszych kolekcji samolotów z początku wieku XX

W Krakowie na terenach nazwanych Rakowice-Czyżyny powstało w 1912 jedno z najstarszych na świecie lotnisk wojskowych i jedno z najstarszych stałych lotnisk w Europie, które, jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem niepodległości w 1918 r., stało się pierwszym polskim lotniskiem wojskowym. Tu właśnie sformowano pierwszą wojskową jednostkę lotniczą. Tu swoje szlify zdobywali także późniejsi bohaterowie bitwy o Anglię. Tu, nad tym lotniskiem odbyła się pierwsza powietrzna potyczka wojny II wojny światowej. Na terenach byłego lotniska, zamienionego później w lotnisko cywilne, a zlikwidowanego w 1963 r. znajduje się teraz Muzeum Lotnictwa Polskiego, jedna z największych atrakcji muzealnych naszego regionu, a według rankingu amerykańskiej telewizji CNN ósme na liście najlepszych muzeów lotniczych świata.

Kolekcja muzeum to ponad 200 eksponatów. Jedne z najcenniejszych to maszyny z pierwszych dekad XX wieku pochodzące z kolekcji niemieckiego dygnitarza III Rzeszy Hermana Göringa. Samoloty eksponowane są w nowoczesnej hali zbudowanej na kształt lotniczego skrzydła oraz na wolnym powietrzu, gdzie oglądać można samoloty cywilne i bojowe, w niektórych przypadkach ostatnie egzemplarze nieistniejących już maszyn, w tym najwszechstronniejszą kolekcję polskich śmigłowców. Naszą uwagę powinien przyciągnąć szczególny eksponat, jeden z najsłynniejszych samolotów bojowych II wojny światowej, Supermarine Spitfire. To maszyna brytyjskiego lotnictwa, a na takich m.in. samolotach walczyli polscy lotnicy w Anglii.

Polana Chochołowska. Balonem niemal w kosmos

Jesienią 1938 roku polski balon o nazwie Gwiazda Polski miał osiągnąć stratosferę bijąc amerykański rekord wysokości. Miał aż 120 metrów wysokości, a przypomnijmy, że kościół Mariacki ma tylko 81! Z początkiem lat 30. zaczął się światowy wyścig do stratosfery. 4 kwietnia 1932 r. człowiek po raz pierwszy pokonał barierę 10 000 metrów. Amerykański samolot osiągnął pułap 13 158 m ponad powierzchnią ziemi, a więc wleciał w stratosferę. Padały kolejne rekordy, ale po osiągnięciu przez samolot wysokości 14 500 m możliwości techniczne maszyn się wyczerpały. W grę wchodził tylko balon wyposażony w szczelną kapsułę, która ochroniłaby załogę przed zimnem, brakiem tlenu i ciśnieniem. Istniały już możliwości zarówno sterowania takimi balonami, jak i przekazywania zarejestrowanych przez nie danych. Po krótkiej, w połowie lat trzydziestych, dominacji balonów bez załóg, ponownie rozpoczęto próby załogowe. Zaczął się wielki wyścig. Do rywalizacji stanęli Amerykanie i Rosjanie oraz Auguste Piccard – Szwajcar marzący nie tylko o sięgnięciu do górnych warstw stratosfery, ale i najgłębszych miejsc oceanów. 11 listopada 1935 roku Amerykanie pobili kolejny rekord. Kapitan Albert William Stevens w balonie Explorer II osiągnął pułap 22 066 metrów i po raz pierwszy sfotografował krzywiznę naszego globu.

Polacy zamierzali zbudować jeszcze większy balon. Czy mieli szanse? Polska próba była prostą konsekwencją rozwoju naszego przemysłu, potencjału technicznego, wielkich możliwości naszych uczonych. Mieliśmy też, najlepszych po Amerykanach i Belgach, pilotów balonowych na świecie. Polski stratostat miał mieć balon o objętości 124 788 m sześć. i wadze jedynie 1300 kg (było to możliwe dzięki polskim technologiom produkcji jedwabiu i sposobom jego gumowania) oraz kształt różny od dotychczasowych balonów.

Start wyznaczono na 14 październik 1938. Miejsce – jedna z najpiękniejszych tatrzańskich dolin – Dolina Chochołowska. Zakładana wysokość: 30 000 metrów! To było ogólnopolskie wydarzenie. Bilety na zobaczenie przygotowań kupiło około 100 000 osób, ale były one raczej cegiełkami na rozwój projektu. Według prasy, w dolinie zgromadziło się około kilka tysięcy widzów. Poczta Polska wydrukowała specjalny znaczek, a PKP uruchomiła specjalne pociągi, zmierzające do Zakopanego.

Przed wieczorem rozpoczęto napełnianie balonu wodorem z kilkuset butli. Obserwatorzy z tarasu schroniska patrzyli na unoszenie się powłoki balonu. Tymczasem narastający od pewnego czasu halny przybrał na sile. Ekipa pompująca powłokę miała coraz większy kłopot z jej utrzymaniem. Coraz większe było niebezpieczeństwo jej porwania, uszkodzenia i przypadkowego zapłonu wodoru. Z ciężkim sercem podjęto decyzję o przerwaniu napełniania czaszy i wypuszczenia gazu. Wtedy właśnie doszło do katastrofy. Nastąpił samozapłon i eksplozja. Balon częściowo spłonął. Na szczęście nie było ofiar w ludziach, nie ucierpiała też gondola. Próbę przełożono na jesień 1939 r. Miała odbyć się w Gorganach. Uniemożliwiła to wojna. Na budynku schroniska zamontowano tablicę pamiątkową o tym wydarzeniu.

Ślady wielkich katastrof

W nocy z 16 na 17 sierpnia 1944 roku mieszkańców krakowskiego Podgórza obudził potężny hałas. Na niebie widać było lecący nisko nad ziemią płonący, rozpadający się w locie prostokąt, atakowany z Krzemionek artylerią przeciwlotniczą – rekonstruuje portal podgórze.pl. Były to ostatnie chwile czterosilnikowego samolotu bombowego Liberator z brytyjskich sił lotniczych. Ostatnie chwile załogi kpt. Wrighta, której misją były zrzuty dla Powstania Warszawskiego. Maszyna zaczęła rozpadać się na kawałki nad Grzegórzkami. Wieża ogonowa spadła na składy węglowe rzeźni miejskiej (obecnie rejon Galerii Kazimierz), kolejne części samolotu wpadły do Wisły, a najwięcej kawałków Liberatora spadło pomiędzy ulicami Lipową a Dekerta. Zdarzenie to upamiętnia nazwa Bulwaru Lotników Alianckich, gdzie stanąć ma pomnik – fantom samolotu naturalnej wielkości.

Kiedy w sierpniu 1944 r. wybuchło Powstanie Warszawskie, alianckie lotnictwo startując z bazy w Brindisi i pokonując ponad 1300 km zrzucało powstańcom broń i zaopatrzenie. Wiele maszyn zostało strąconych nad Polską, także nad Małopolską. Słynny Liberator, którego fantom jest dziś eksponowany w muzeum Powstania Warszawskiego to maszyna strącona nad Bochnią. W ciągu ostatnich 20 lat zlokalizowano wszystkie miejsca, w których rozbiły się alianckie maszyny. Wszystkie te miejsca są oznaczone i prowadzą do nich turystyczne ścieżki.

Oto kilka z takich miejsc:

  • W Łysej Górze (gm. Dębno) w nocy z 16/17 sierpnia 1944 r. rozbił się Liberator z 31. Dywizjonu Południowoafrykańskich Sił Powietrznych, zestrzelony przez niemiecki myśliwiec. Południowiafrykańczycy wracali z nad Warszawy. Samolot eksplodował w powietrzu, cała załoga zginęła.
  • Okolice Wadowic. 3 września 1944 r. nad Zygodowicami koło Wadowic niemiecka artyleria przeciwlotnicza zestrzeliła bombowiec sił powietrznych USA B-24 Liberator „Hell’s Angel”. W 1991 odsłonięto Obelisk Lotników Amerykańskich upamiętniający śmierć 6 członków załogi i ofiary cywilne tej katastrofy.
  • Podhale. Boeing B-17 rozbija się po nierównej walce z  myśliwcami w Koniówce na Podhalu. Dowódca, por. Everett J. Robson i czterech lotników dostaje się do niewoli. Pięciu ich kolegów zostało uratowanych dzięki bohaterskiej postawie mieszkańców
  • Dąbrowa Tarnowska. 5 sierpnia 1944 r. lecący z Bridisi Halifax z międzynarodową załogą z materiałami opatrunkowymi i sanitarnymi dla Warszawy został strącony przez niemieckie myśliwce. Tablica poświęcona temu wydarzeniu znajduje się w kościele w Odporyszowie.
  • Gorce - 18 grudnia 1944 r. pod przełęczą Pańska Przehybka rozbił się amerykański bombowiec B24 Liberator lecący z Włoch z misją zbombardowania niemieckiej rafinerii w Oświęcimiu. Dziewięciu lotników przeżyło katastrofę; zginął kapitan.

Zobacz lotnicze ślady w Małopolsce.

 

Multimedia


 
Pobierz bezpłatną aplikację VisitMałopolska
 
Android
Apple iOS
Windows Phone
<
>
   

Powiązane treści